Morza chmur w Pieninach
A może by tak pojechać gdzieś poza miasto?
Zastanawiałeś się, gdzie wyskoczyć na jeden lub dwa dni poza miasto w tym czasie? Od 9-ciu lat, co roku, między 13-25 października zawsze wyjeżdżam w Pieniny. Dlaczego? Ponieważ w ciągu całego roku jest tylko jeden, lub maksymalnie dwa dni, w których nakładają się: zjawisko morza chmur oraz pełnia kolorów liści jesieni. Morza chmur, to nic innego jak przebywanie ponad chmurami w górach. Chmury widzimy wówczas jako rozlane morze w bezkresie górskich widoków. Widowisko jest tak piękne i niepowtarzalne, że co roku powtarzam ten "rytuał".
A jak przygotować się do takiego wyjazdu? Co trzeba wiedzieć?
Jeśli czujesz się na siłach, możesz pojechać w ciągu jednego dnia i wrócić. Dojazd samochodem do Krościenka z Tychów i okolic to czas około 3 godzin. Wszystko, co trzeba wiedzieć, to fakt, że morza chmur pojawiają się na kilka godzin przed wschodem słońca i występują po nim do około trzech godzin. Później zanikają. Z tego względu musimy zadbać, żeby w Krościenku nad Dunajcem być około godziny 4.00 nad ranem, ponieważ w tym czasie słońce wschodzi o godzinie 6.55. Tabliczki szlakowe informują nas, że wejście powinno zająć nam około 2h 15min, co w rzeczywistości, dla osób siedzących za biurkiem w pracy oznacza, że zmieszczą się w czasie 1h 50min - 2h 30min. Możesz sobie pomyśleć: ale jak? Trzeba iść w nocy? Tak - jak przysłowie mówi: "kto wcześnie wstaje, temu Pan Bóg daje". Ja przerobiłem to przysłowie na swoje potrzeby i brzmi ono: "Kto rano wstaje, ten robi zdjęcia". Rzeczywiście - zdjęcia z mórz chmur w Pieninach z pewnością powalą na kolana twoich znajomych, ponieważ z w takich okolicznościach przyrody najprawdopodobniej nigdy nie byli.
Gdzie iść? Co zobaczymy?
Naszą wędrówkę rozpoczynamy w Krościenku, idąc żółtym szlakiem na Trzy Korony. Trasa jest bardzo dobrze oznaczona. Tam, gdzie nie znajdziemy znaków, a droga się rozwidla, możesz wybrać którą chcesz, ponieważ zawsze łączą się ze sobą kilkadziesiąt metrów dalej. W nocy wyruszamy z latarką, bo tylko tak bezpiecznie można chodzić po górach. Trudności technicznych nie ma żadnych, dlatego nocne wejście na
Trzy Korony będzie z pewnością pięknym i niecodziennym przeżyciem. Jeśli na szczyt przybędziemy zbyt wcześnie (a tam zawsze wieje zimny i przenikliwy wiatr w październiku), warto zatrzymać się w drewnianym deszczochronie pod szczytem góry i przeczekać czas potrzebny do wschodu słońca (deszczochron znajduje się 5min drogi do wierzchołka Trzech Koron).
Od tego czasu rozpoczyna się najpiękniejsze widowisko, które spowoduje, że oniemiejesz z tego, co zobaczysz. Istna paleta barw na tle wielkiego morza "zalewającego" góry chmurami jest czymś, o czym wielu marzy, by zobaczyć na własne oczy. Ja na szczycie przebywam około 3 godziny, ponieważ morze chmur zmienia się, jest "żywe" - to znaczy, że zmienia swoje kształty i formę. Fotografowanie zmienności tego zjawiska to sama przyjemność. A co jeśli morza chmur już ustąpią? Wtedy schodzimy do Przełęczy Szopka, zwanej inaczej Chwała Bogu. Po godzinie 10.40 słońce zaczyna oświetlać widoczną polanę przed nami, a w oddali widać majestatyczne Tatry. Kiedy słońce w większej części rozświetli polanę, chwyć za aparat i rób zdjęcia kolorowej góry, którą widzisz przed sobą (Nowa Góra 902 m n.p.m.).
Ten widok uznaję za jeden z najpiękniejszych w całej Polsce! Zjawisko mórz chmur trwa około 3 godziny po wschodzie słońca, a przepiękne, kolorowe panoramy obserwowane z Przełęczy Chwała Bogu możemy podziwiać ile tylko chcemy. Nie warto spieszyć się z zejściem do Krościenka, ale raczej pomyśl, żeby posiedzieć na tutejszych, drewnianych ławkach i wyciszyć się, podziwiać i chłonąć piękną, złotą, polską jesień...
Jeśli więc nie wiesz, gdzie pojechać, nie masz pomysłu na weekend, to jedź w Pieniny, bo naprawdę warto!
Więcej o morzach chmur w Pieninach i kiedy jechać, możesz przeczytać w moim artykule Morza chmur w Pieninach.
Michał Klisowski